W powszechnej świadomości religia kojarzy się ze współczuciem, sprawiedliwością i miłosierdziem. Benson i Stangroom próbują udowodnić, że to jedynie teoria, która z prawdą ma niewiele wspólnego, a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Autorzy opisują drastyczne przypadki stosowania przemocy fizycznej i psychicznej wobec kobiet żyjących w różnych kulturach. Pokazują, że największe religie przyczyniają się do krzywdzącego traktowania kobiet, szczególnie tam, gdzie zasady i normy religijne stały się prawem kulturowym. W wielu regionach świata kobiety uważa się za własność mężczyzn i tak też się je traktuje. Albo są pozbawione praw, albo mają ich niewiele. Nie mogą decydować o własnym losie, całkowicie poddane woli męża czy ojca. Zgwałconą kobietę można oskarżyć o zdradę męża i skazać na karę więzienia, a nawet śmierć, nastoletnią dziewczynkę wydać za mąż za dwa razy starszego mężczyznę i nikt przeciw temu nie zaprotestuje. Kobiety i dziewczynki żyją w strachu o własne życie i zdrowie. To wszystko w imię zasad religijnych nierozłącznie związanych z kulturą.