Motta powieści Henischa - jedno z Novalisa, drugie z Jimiego Hendrixa - pozwalają się domyślać, że będziemy mieć do czynienia z zestawieniem, czy nawet przeciwstawieniem, wartości świata przeszłego i teraźniejszego. Tak też się dzieje. Henisch przedstawia historię z pogranicza popkultury i tematyki biblijnej, pełną odniesień kulturowych, symboli. Wszystko ubiera w płaszczyk nowoczesnej powieści drogi. Oto dwoje bohaterów - Józef i Maria (imiona znaczące). On, mężczyzna pod pięćdziesiątkę, utraciwszy sens życia, pragnie ze sobą skończyć. Kradnie stojący na parkingu samochód i rusza przed siebie. Ona, osiemnastoletnia uczennica, przerażona faktem, że jest w ciąży ze swoim nauczycielem religii, który jej unika, czekając na niego w jego własnym samochodzie, usypia. Józef kradnie samochód, w którym śpi Maria. Tak zaczyna się ich pięciotygodniowa wyprawa przez zimowe (sic!) Włochy. Brzemienna Madonna to nieomal kryminalna historia (a przy okazji dokładny przewodnik po Włoszech sezonu nieturystycznego), trzymająca bezustannie w napięciu, opowiedziana z ogromnym ciepłem, subtelnością, pełna autoironii i niebłahego poczucia humoru.