Pierwszy tom sagi „Podróż wołyńska” p.t. „Echa przyszłych dni” opowiada o skomplikowanych dziejach członków rodziny Stawińskich, a także ich ukraińskich sąsiadów, zamieszkujących wieś położoną nieopodal Łucka w dawnym województwie wołyńskim. Bohaterów poznajemy w 1933 roku, kiedy Helena Stawińska rodzi martwe dziecko.
Banderowcy wciąż napadają na wsie i wycinają w pień Polaków. Wanda, próbując ratować życie, ucieka do lasu, ale w czasie drogi zawraca, bo nie potrafi zostawić bliskich na pastwę zbrodniarzy. Jakimś cudem udaje jej się wyjść cało z pogromu, ale niestety nie wszyscy Stawińscy mieli to szczęście.
Stawińscy próbują dostosować się do powojennej rzeczywistości, ale wciąż oddalają się od siebie. Powrót zaginionego Andrzeja niewiele zmienia, bo syn Zygmunta nie toleruje ani ojca, ani starszych sióstr. W dodatku nie stroni od szemranego towarzystwa.
Mijają cztery lata od wydarzeń czerwca pięćdziesiątego szóstego roku.Ku uldze Zygmunta, Andrzej nie wspomina słowem o emocjonalnej rozmowie ojca z synem, w której chłopak przyznaje, że zna prawdę o swojej tożsamości.Zosia przekonuje się, że szczęście nie trwa długo i trzeba cieszyć się każdą mijającą chwilą. Ale nawet pogoda ducha nie...
Wróciła do siebie, czując się jakby nigdy nie opuszczała rodzinnych stron. Śmierć Andrzeja na wszystkich członkach rodziny wywarła ogromne piętno. Jego odejście najmocniej przeżyli Zygmunt i Maryla. Nastka przeprowadziła się do Warszawy. Przez lata nie odwiedzała rodziny, ale za namową nowego przyjaciela, zdecydowała się spędzić święta...