Przez długi czas Władysław Bartoszewski był traktowany jako swojego rodzaju autorytet ze względu na zasługi doby wojny i pierwszych dziesięcioleci powojennych. W niektórych kręgach politycznych, zwłaszcza w środowiskach Unii Wolności i im pokrewnych, starano się nawet tworzyć wokół Bartoszewskiego aurę nietykalnej „świętej krowy", którą chciano szczelnie bronić przed jakąkolwiek krytyką.
Bartoszewski z ostatnich lat sam ogromnie mocno „zapracował" na pogorszenie swego image'u poprzez kompromitujące go bez reszty wybuchy niekontrolowanej nienawiści przeciw PiS-owi i innym środowiskom patriotycznym. Już przedtem przez wiele lat wypierał piękne wspomnienia o swej przeszłości poprzez zachłanność w zdobywaniu nowych, bardzo wpływowych, a niczym nie zasłużonych posad, do których nie dorastał żadnymi kompetencjami. Począwszy od dwukrotnego szefowania resortowi spraw zagranicznych po prezesurę LOT-u, którą ten samozwańczy „znawca awiacji" tak ochoczo przyjął. To Bartoszewski wytrwale niszczył swój image z przeszłości poprzez prowadzoną „na kolanach" politykę zagraniczną wobec Niemiec, Izraela, a nawet Rosji. Poprzez obrzydliwą bierność wobec antypolskich wystąpień w izraelskim Knesecie w listopadzie 2000 r. Poprzez wcześniejszą potworną bierność w sprawie brutalnego rozproszenia przez rosyjską milicję polskich wiernych, żądających dawno obiecanego zwrotu ich kościółka w Moskwie w marcu 1995 r., czy w sprawie poturbowania i przeróżnych szykan policyjnych wobec 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą w czerwcu 1995 r. Poprzez obrzydliwe, wręcz podłe milczenie, po sponiewieraniu w żydowskim miesięczniku „Midrasz" pamięci byłej przełożonej Bartoszewskiego w czasie wojny -pisarki Zofii Kossak. Poprzez ciągłe przystosowywanie się do niemieckich oczekiwań w poglądach na przeszłość i teraźniejszość stosunków między Polską i Niemcami w zamian za rozliczne niemieckie nagrody, odznaczenia, honoraria, dobrze opłacane wykłady ... czy bezprawne tytułowanie profesorem, pomimo że był tylko maturzystą i absolwentem gimnazjum.
Za swą zdradę dawnych ideałów i pełne zajadłego partyjnictwa i nienawistnictwa wystąpienia w ostatniej kampanii wyborczej na rzecz PO, Bartoszewski doczekał się szumnego wysławiania przez lidera Platformy Donalda Tuska, nazwania „najlepszym polskim życiorysem". Przyjrzyjmy się więc punkt po punkcie smutnej, nagiej prawdzie o tym rzekomym „naj-najlepszym polskim życiorysie" !