Alex Kershaw jak nikt inny potrafi przenieść czytelnika z wygodnego fotela wprost na linię frontu!
Od kilku dni pada snieg. Na obrzezach belgijskiego miasteczka Lanzerath stacjonuje pluton amerykanskiej 99. Dywizji Piechoty. Osiemnastu młodych zołnierzy dopiero co ukonczyło szkolenie i zostało wysłanych do Europy. Otrzymali jasny rozkaz: "Okopac sie i czekac!". Nic nie zapowiadało, by poranek 16 grudnia 1944 roku był poczatkiem najwiekszej bitwy, jaka podczas drugiej wojny swiatowej stoczyła armia amerykanska. O godzinie 5.30 rozpoczał sie potezny ostrzał artyleryjski, a niespełna trzy godziny pózniej do walki ruszyły elitarne jednostki pancerne i spadochronowe Wehrmachtu oraz SS. Dowodzony przez dwudziestolatka pluton do ostatniego naboju bohatersko odpierał ataki przewazajacych sił nieprzyjaciela. Najgorsze było jednak dopiero przed nimi.