Być może, nienazwane nie może mieć imienia. Nigdy. Być może, my, ludzie, dumni władcy własnych krain, jesteśmy tylko kruchymi lalkami. Marionetkami, które wciąż i wciąż grają w jakimś opętanym teatrze, budząc ledwie śmiech diabła? A gdy wreszcie oswoimy swój świat, nazwawszy go poznanym i bezpiecznym, w jednej przenikającej chłodem sekundzie coś lub ktoś roznieca nowy spektakl przerażenia. Jak nieskończenie wiele ludzkich światów, tak nieskończoną jest liczba lęków?