O tym, jak powstawała książka "Bob Marley - Życie. Catch a Fire." opowiadał nieżyjący już autor książki, Timothy White: "Odbyłem wiele wypraw na Jamajkę i do Anglii w latach 1975-1977 celem spotkania z Bobem, zobaczenia go w trakcie pracy w studio, zbadania jego ulubionych miejsc w Kingston i w okolicach Londynu, oraz dla odkrycia wielskiej strony Jamajki podczas gromadzenia materiału do sporego eseju historycznego do planowanej książki i dyskografii . W czasie tych wypraw przemierzyłem całą wyspę poznają i rozmawiając z przyjaciółmi i znajomymi Boba.
Regularnie prowadzone pogawędki i wywiady z Marley'em w latach pomiędzy naszym pierwszym bezpośrednim kontaktem w jego domu przy Hope Road 56 we wrześniu 1975 roku, a naszą ostatnią rozmową w pokoju hotelu Essex House na dwa dni przed jego zapaścią we wrześniu 1980 roku sugerują, że Bob był zadowolony ze swojej niezależności pozwalającej mu nagrywać muzykę stanowiącą unikalną hybrydę amerykańskiego rocka, funku i współczesnego folku.
Mimo rozlicznych wywiadów, rozmów i spotkań poza sceną, do jakich miałem dostęp w przeciągu wielu lat, nie umiałbym określić siebie jako przyjaciela Boba Marley'a. Po prostu pracowałem jako dziennikarz i moja przepustka oraz kontakty zawsze stanowiły moją przepustkę do tego świata. Bycie przyjacielem wiązałoby się z tym, że dana osoba bezinteresownie poświęcałaby mi część życia prywatnego ze wzajemnością. Co się tyczy Marley'a i mnie, oraz jego rodziny, przyjaciół i znajomych, po zakończeniu naszej pracy wszyscy powracali do swoich spraw.